Kolejna propozycja na Halloween. Tym razem nie taka zdrowa ale za to jaka słodka i to dosłownie i w przenośni:) Bezowe kosteczki:) Fajnie wyglądają i fajnie smakują. Jeśli lubicie bezy to takie kosteczki też polubicie:) Oryginalnie były większe ale ja zrobiłam malutkie i chyba wyszły fajniejsze:) Jak dla mnie superowe!:) Może się skusicie:)
Pomysł Martha Stewart.
Składniki (u mnie na ponad 100 sztuk):
5 białek
1 1/4 szklanki cukru
szczypta soli
1 łyżeczka ekstarktu pomarańczowego (opcjonalnie)
Wykonanie:
Do miski wlać białka, dodać cukier i umieścić miskę nad garnkiem z gotującą się wodą.
Cały czas mieszając (bardzo ważne!!!) podgrzewamy białka aż cukier się rozpuści (około 2 minut to trwa). Białka lekko się spienią i będą ciepłe (tak ma być).
Jak tylko cukier się rozpuści natychmiast zdejmujemy białka z garnka. Dodajemy szczyptę soli i ubijamy aż masa będzie sztywna i lśniąca. Dodać ekstrakt jeśli używacie.
Masę przełożyć do rękawa z doczepioną okrągłą końcówką (u mnie Wilton #12). Jeśli chcecie większe kości, użyjcie większej końcówki (moje miay około 2inch/5.5cm długości).
Blaszki wykładamy papierem do pieczenia lub pergaminem. Wyciskamy kości. Ja najpierw robiłam coś jakby małe serduszko na górze, następnie nie odrywając ręki pociągnęłam w dół i na końcu znów coś jak serduszko. Z każdym ciasteczkiem wychodzą ładniejsze :)
Suszymy w piekarniku nagrzanym do 95C/200F przez około 1 godzinę - 1 godzinę i 20 minut. Zostawić je następnie w wyłączonym piekarniku na kilka godzin lub całą noc.
Wyjąć i przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku.
Polecam i smacznego!:)