Tuesday, September 28, 2010

Vegetarian Chow Mein



Czyli makaron po chińsku:) Mimo, że sama wymyśliłam co do niego dodać i w jakiej ilości (zamiast korzystać z gotowego przepisu) wyszedł po prostu wyśmienity!:) Może nie jakiś całkowicie, tradycyjnie chiński ale naprawdę bardzo dobry:) Dla wszystkich wielbicieli chińszczyzny przepis idealny:) W składniki oczywiście zaopatrzyłam się w sklepie chińskim. 
Polecam do wypróbowania:)


Składniki (dla 3-4 osób):

1lb/454g świeżego makaronu chińskiego (fresh chow mein noodles)
4 łyżki oleju
3 ząbki czosnku (rozgniecione)
1 łyżeczka świeżego imbiru (drobno pokrojonego lub startego na tarce)
1 pęczek zielonej cebulki (biała część plus zielona do posypania)
1 garść sugar snap peas (około 75g/2.6oz)
1/2 czerwonej papryki (50g/1.7oz)
kilka pieczarek (około 75g/2.6oz) - 5-6 grzybków
kilka różyczek brokułów (75g/2.6oz)
200g/7oz tofu (extra firm)

2 łyżki sosu hoisin
2 łyżki sosu sojowego
2 łyżki miodu
sól, pieprz do smaku

Wykonanie:

Makaron włożyć na 2-3 minuty do gotującej się wody, zamieszać oraz odcedzić. Odłożyć na czas przygotowywania warzyw.

Na dużej patelni lub w woku rozgrzać olej. Dodać zmiażdżony czosnek oraz imbir i podsmażyć parę minut. Następnie dodawać kolejno warzywa: cebulkę (białą część), sugar snap peas, paprykę, pieczarki oraz brokuły i smażyć po każdym dodaniu 2-3 minuty - krótko aby warzywa nie rozgotowały się za bardzo. Tofu pokroić w kostkę i dodać do podsmażonych warzyw. Następnie dodać makaron, wymieszać dobrze i podsmażyć minutkę. 

W małym kubku wymieszać sosy: hoisin i sojowy oraz miód. Polać tym makaron z warzywami i tofu. Wymieszać, doprawić solą i pieprzem, podsmażyć z 2-3 minuty i podawać posypane zieloną cebulką.

Polecam i smacznego!:)

Monday, September 27, 2010

Sałatka Grillowa



Nie pamiętam niestety gdzie znalazłam przepis na tę sałatkę. Jest idealna do potraw grillowanych ale nie tylko. W sam raz na lekki lunch lub popołudniową przekąskę zwłaszcza, że u nas znów gorąco! W sumie jesień przyszła kilka dni temu ale nasza pogoda raczej letnia:) Ale to dobrze!:) Można jeszcze złapać troszkę słonka przed deszczową, pochmurną i czasami depresyjną jesienią i zimą:)
Polecam do wypróbowania:) Sos najlepiej zrobić dzień wcześniej wtedy będzie naprawdę czosnkowy:)


Składniki:

brokuły (około 400-450g/1lb)
3 pomidory (300g/10oz)
3 małe ogórki zielone (250g/8.8oz)
1 czerwona papryka (200g/7oz)
pęczek rzodkiewek (200g/7oz)
ser feta (150g/5oz)

Składniki na sos czosnkowy:

jogurt naturalny grecki (450g/16oz)
3 łyżki majonezu
4-5 ząbków czosnku (zmiażdżonych)
sok z jednej cytryny
sól, pieprz
zioła prowansaldzkie (ja pominełam)

Wykonanie:

Najpierw przygotowujemy sos czosnkowy: mieszamy dokładnie wszystkie składniki, doprawiamy solą i pieprzem i wkładamy do lodówki na minimum 3-4 godziny (najlepiej zrobić go dzień wcześniej, wtedy jest najlepszy).
Brokuły podzielić na różyczki, ugotować (najlepiej na parze - około 12 minut) oraz wystudzić. Pomidory, parykę, ogórki i rzodkiewki pokroić. Ser feta pokroić w dość grubą kostkę. Wszystkie składniki wymieszać delikatnie w misce.
Sałatkę podawać polaną sosem czosnkowym.


Polecam i smacznego!:)

Wednesday, September 22, 2010

Misiankowa Szarlotka



Dziś pierwszy dzień jesieni a jesień zawsze kojarzy mi się ze spadającymi z drzew jabłkami:) Tak więc dziś szarlotka. Misiankowa szarlotka. Nazwa podobno pochodzi od nazwy cukierni (Misianka) w Warszawie, w której to misiankowe cudo jest serwowane. Bardzo dobra i prosta do przygotowania. Nie trzeba smażyć wcześniej jabłek co oszczędza czas ale trzeba pracę nad nią rozpocząć 2 godziny wcześniej - ciasto musi posiedzieć w lodówce a jabłka muszą "zwiędnąć":)
Przepis znalazłam na blogu Moje Wypieki. Polecam na jesienne dni!:)


Składniki:

1/2 kg/1.1lb mąki pszennej (3 3/4 szklanki)
200g/7oz cukru (1 szklanka)
225g masła (2 sticks - 2x113g/4oz)
2 żółtka
2 łyżki śmietany
szczypta soli

1 białko do posmarowania

około 1 kg/2.2 lb jabłek Granny Smith (dałam 6 sztuk)
1/2 szklanki cukru
2 cukry waniliowe (9g/0.32oz każdy)
2 łyżeczki mielonego cynamonu

Wykonanie:

Jabłka obrać, przekroić na pół i wydrążyć gniazda nasienne. Włożyć do miski i zasypać cukrem wymieszany z cukrem waniliowym i cynamonem, przykryć i odstawić na 2 godziny (pomoże im to "zwiędnąć").


Przygotować ciasto. Masło posiekać z mąką, dodać cukier, śmietanę, żółtka i sól i zagnieść jednolite ciasto. Owinąć w folię spożywczą i włożyć do lodówki na 2 godziny.

Następnie ciasto wyjąć z lodówki i podzielić na dwie części. Jedną część rozwałkować i włożyć do okrągłej formy na tarte o średnicy około 25cm/9.5-10in (moja miała dokładnie 9.5in). Nakłuć widelcem, posmarować białkiem i podpiec w piekarniku nagrzanym do 160C/320F przez 15 minut.


Jabłka odsączyć z soku, który się wytworzył a następnie ułożyć na podpieczonym spodzie, ściśle jedno obok drugiego (ja pokroiłam część jabłek na mniejsze kawałki i ułożyłam jeszcze pomiędzy połówkami). 


Rozwałkować drugą część ciasta i przykryć nią jabłka (można ozdobić ale nie trzeba), skleić dobrze brzegi ciasta, posmarować białkiem i piec w temperaturze 160C/320F przez około godzinę (ja piekłam 50 minut).


Wyjąć, ostudzić, oprószyć cukrem pudrem i podawać. Najlepsza podobno z lodami waniliowymi:)

Polecam i smacznego!:)

Monday, September 20, 2010

Bezy



Bezy to idealny pomysł na zalegające w lodówce białka. I do tego jakie smaczne:) Małe ciasteczka, które tak potrafią osłodzić dzień:) Bo są słodkie to fakt - w końcu to mieszanina białek i dużej ilości cukru! Ale od czasu do czasu można zjeść takiego bezika:) Można też wykorzystać je do innych deserów, np. do lodów czy bitej śmietany. Ja zrobiłam zwykłe białe bezy oraz różowe - te ostatnie dla mojej córki, która to kocha wszystko co różowe:) Bezy też jej smakowały ale wybierała tylko te różowe:) 
Ja miałam aż sześć białek więc ciasteczek wyszło naprawdę dużo ale przepis można modyfikować dowolnie w zależności od ilości posiadanych białek.
Polecam do wypróbowania:)


Składniki (60-65 ciastek):

6 białek
375g/13oz cukru pudru
szczypta soli
3/4 łyżeczki mąki ziemniaczanej
opcjonalnie: kilka kropel czerwonego barwnika spożywczego (aby otrzymać różowe)

Wykonanie:

Białka ubić ze szczyptą soli na sztywno. Następnie zmniejszyć obroty miksera i cały czas ubijając stopniowo dodawać cukier puder (ważne aby to robić stopniowo - ja dodaję po 1-2 łyżki). Na końcu dodać mąkę ziemniaczaną.
Teraz można podzielić masę na połowę i dodać do jednej części barwnik spożywczy ale można też robić po prostu białe beziki.
Dwie blaszki do pieczenia ciastek wyłożyć papierem do pieczenia lub pergaminem. Bezy nakładać łyżeczką lub użyć rękawa cukierniczego (lub woreczka) z ozdobną końcowką i wyciskać (ja tak właśnie zrobiłam) zostawiając troszkę miejsca między nimi.



Piec (a właściwie suszyć) w piekarniku nagrzanym do 107C (225F) przez około 2 godziny. Najlepiej spróbować jedną bezę czy już jest gotowa.

Polecam i smacznego!

Sunday, September 19, 2010

Facebook:)

Od dziś moje "bakeholikowe" wyczyny można również znaleźć na portalu społecznościowym Facebook:) Tak popularny we współczesnym świecie, że dlaczego by nie spróbować prawda?:)
Szczegóły obok:)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie:)

Friday, September 17, 2010

Bułki na Piwie



No pisałam już, że bułek to będzie więcej:) Tym razem na piwie:) Nie martwcie się nikt się nie upije:) Piwa nawet nie czuć jak się je te bułeczki ale za to jak pomaga im rosnąć!:) Są puszyste i delikatne - po prostu pyszne! Doskonałe!:) Polecam i to bardzo!:)
Przepis znalazłam tutaj.


Składniki (12 dużych bułeczek):

730g mąki pszennej chlebowej
250 ml jasnego piwa
125 ml ciepłej wody
3 łyżeczki suchych drożdży
50g roztopionego masła (3 łyżki)
1,5 łyżeczki soli
1 łyżeczka cukru

jajko roztrzepane z łyżką mleka do posmarowania bułeczek
mask, sezam lub inne ziarna do posypania

Wykonanie:

Mąkę wymieszać z drożdżami a następnie dodać wszystkie pozostałe składniki (piwo powinno być w temperaturze pokojowej) i zagnieść jednolite, gładkie ciasto (ja robię to mikserem z hakiem do ciasta drożdżowego). Następnie odstawić (przykryte) w ciepłe miejsce do wyrośnięcia (powinno podwoić swoją objętość). Czas może być różny (u mnie było to zaledwie 15 minut!).

Następnie z ciasto formujemy kuleczki (ja zrobiłam 12 dość dużych bułek ale można zrobić 15 lub nawet 20 mniejszych), układamy na blaszce wyłożonej pergaminem i odstawiamy do napuszenia (około 15-20 minut). Po czym smarujemy jajkiem i posypujemy ziarnami (u mnie mak i sezam).


Piec około 20-25 minut w temperaturze 200C (395F) do zezłocenia. Ja piekłam 25 minut ale jeśli bułeczki będą mniejsze czas pieczenia będzie krótszy.

Polecam i smacznego!:)

Wednesday, September 15, 2010

Naleśniki Śmietankowe



To taka bardziej kaloryczna wersja naleśników:) Ale jaka doooooobra!:) Trzeba spróbować aby się przekonać:) Są mięciutkie i żółciutkie i takie delikatne... eh niebo w gębie:) Ja podałam z serkiem (przepis poniżej) ale dobre są też z dżemem albo po prostu z pokrojonymi owocami.
Polecam do wypróbowania jak już znudzą Wam się klasyczne naleśniki:)
Przepis z książki "Kuchnia Polska. Dania na każdą okazję" Marka Łebkowskiego, którą to wspaniałomyślnie zostawiła mi moja mama:)


Składniki (na około 10 naleśników):

250 ml mleka
250 ml śmietany 18% (ja dałam po prostu sour cream)
200g mąki (około 1 i 3/4 szklanki)
6 jajek
1 łyżka cukru
1 cukier waniliowy (9g)
szczypta soli
olej do smażenia

Składniki na serek:

1 serek philadelphia (226g/8oz)
mniej więcej tyle samo serka ricotta (około 220g)
3 łyżki cukru pudru
2 łyżki gęstej śmietany
1 cukier waniliowy (6g)

ewentualnie owoce (np. jagody)
ewentualnie syrop klonowy

Wykonanie:

Przygotowanie ciasta: w misce wymieszać dobrze mleko, lekko ubite jajka oraz śmietanę. Następnie dodać mąkę, sól, cukier i cukier waniliowy i dobrze wymieszać (ja to robiłam wszystko trzepaczką).
Piec placki na małym ogniu, na małej ilości oleju aż do zrumienienia z obu stron (ja piekłam na patelni o średnicy 23cm/9in).

Wszystkie składniki na masę serową utrzeć. Wypełniać nią naleśniki (można dodatkowo dodać jagody do środka lub inne owoce) i podawać (można też polać syropem klonowym).

Polecam i smacznego!:)

 

Tuesday, September 14, 2010

Kurczak w Sosie Sojowo-Grzybowym



Tym razem coś z chińszczyzny:) Kiedyś odwiedzaliśmy chińskie restauracje regularnie:) Jednak zaletą mieszkania gdzie mieszkamy jest nieograniczony dostęp do tradycyjnych chińskich produktów:) Towar z pierwszej ręki czyli od Chińczyków - pełny asortyment wszelkiego rodzaju przypraw, sosów czy warzyw, o których istnieniu, zanim tutaj przyjechałam, nie miałam pojęcia! W potrzebne składniki na tego kurczaka zaopatrzyłam się właśnie w sklepie chińskim Lion. Polecam do wypróbowania.
Oryginalny przepis "Chicken Breast With Soy Mushroom Sauce" pochodzi z książki "Great tastes chicken".
Dodany do akcji Durszlaka: Gotujmy na Parze oraz Kurczak na 1000sposobów.


Składniki (na 2 porcje):

2 duże suszone grzyby shiitake
4 łyżki gotującej się wody (dałam więcej - około 1/2 szklanki)
2 łyżki sosu sojowego (light)
2 łyżki chińskiego wina ryżowego (ja użyłam octu ryżowego)
1/2 łyżeczki oleju sezamowego
1 łyżka drobno posiekanego imbiru
2 piersi z kurczaka (około 200g każda)
300g bok choy (ja użyłam baby bok choy)
1 szklanka (250 ml) bulionu z kurczaka
1 łyżka mąki kukurydzianej

Wykonanie:

Grzyby (tylko kapelusze) zalać gotującą się wodą i zostawić na 20 minut. Po czym osuszyć (zachowując wodę) i posiekać na paseczki.

W miseczce wymieszać dobrze sos sojowy, wino ryżowe/ocet ryżowy, olej sezamowy oraz imbir. Dodać kurczaka i wymieszać dobrze aby cały pokrył się sosem. Przykryć i marynować minimum 1 godzinę (w lodówce).

Przygotować naczynie do gotowania na parze (w oryginale zalecają wyłożenie go papierem do pieczenia i zrobienie dziurek - ja tego nie robiłam). Kurczaka wyjąć z marynaty (zachowując ją) i przełożyć na sitko do gotowania na parze i gotować około 6-8 minut. Po czym odwrócić go i znów gotować około 6-8 minut. 

Bok choy umyć, osuszyć, odciąć końcówki i jeśli jest duży (baby bok choy jest mały) to przekroić na pół wzdłuż. Dodać go na 2-3 minuty przed końcem gotowania na górę kurczaka i w ten sposób ugotować. 

W międzyczasie przygotować sos. Do małego garnuszka dodać zachowaną marynatę, pokrojone grzyby shiitake oraz wodę pozostałą po namoczeniu grzybów i zagotować. Do mąki kukurydzianej dodać tyle bulionu aby powstała jednolita pasta (parę łyżek), dobrze wymieszać po czym razem z pozostałym bulionem dodać do sosu. Gotować chwilkę aż sos zgęstnieje (trwa to naprawdę parę minutek).

Kurczaka wyjąć, pokroić na dość duże plasterki i polać przygotowanym sosem. Na górze każdej piersi ułożyć bok choy (lub obok jak kto woli):) Podawać z ryżem (najlepiej też ugotowanym na parze).

Polecam i smacznego!:)

Friday, September 10, 2010

Sernik na Zimno (z serka philadelphia)



Ciasto dla wszystkich mieszkańców Ameryki oraz innych zakątków świata gdzie trudno znaleźć polski twaróg:) Sernik wyszedł naprawdę dobry:) Serek philadelphia możecie kupić wszędzie. Ma on dość specyficzny smak (jakby troszkę słony) plus zdecydowanie kremową konsystencję dlatego też trzeba się do niego przyzwyczaić:) Ja długo nie mogłam się do niego przekonać (po prostu mi nie smakował)! Ale teraz uśmiecham się do niego szeroko i eksperymentuje:) Ten sernik to taki właśnie eksperyment, który zakończył się sukcesem:) W dodatku szybko się go robi no i nie trzeba włączać piekarnika:)
Polecam do wypróbowania:)
Wysłane na akcję Sernikowo:)


Składniki:

1 1/2 szklanki pokruszonych ciastek digestive (to jakieś 15 ciastek o średnicy 7cm/2 3/4in)
6 łyżek roztopionego masła

1 opakowanie serka philadelphia (226g/8oz)
250 ml śmietany kremówki (heavy whipping cream)
1/4 szklanki cukru pudru
1 łyżeczka ekstraktu z cytryny lub pomarańczy
1 galaretka cytrynowa lub pomarańczowa (85g/3oz)*

1 galaretka (85g/3oz) o dowolnym smaku na górę ciasta
owoce (truskawki, jagody, itp.) - można też zrobić bez owoców

Wykonanie:

Najpierw przygotowujemy spód sernika. Ciastka digestive (lub inne zbożowe lub graham crackers) kruszymy na piasek (albo w food procesorze albo wałkiem w woreczku). Następnie dodajemy do nich roztopione masło i mieszamy dobrze aby powstał mokry piasek. 

Tortownicę o średnicy 23cm/9in wykładamy papierem do pieczenia lub folią aluminiową i całą masę ciasteczkową wciskamy w jej dno i boki (nie za wysoko - około 1-2cm). Wkładamy do lodówki do schłodzenia na czas przygotowywania masy serowej. 
Na zewnątrz również warto obłożyć tortownicę folią aluminiową bo masa serowa czasami lubi troszkę wypływać.

Galaretkę cytrynową lub pomarańczową rozpuszczamy w 3/4 szklanki wrzącej wody i studzimy do zimna (powinna się nawet lekko zaczynać ścinać).
Serek philadelphia ucieramy z cukrem pudrem aż zaczną się tworzyć pęcherzyki (5-8 minut). Dodajemy ekstrakt (cyrtynowy jeśli używamy galaretki cytrynowej a pomarańczowy gdy dodajemy galaretkę pomarańczową). 
Śmietanę ubijamy na sztywno w osobnym naczyniu po czy dodajemy do ubitego serka i delikatnie mieszamy. Mikser włączamy na małe obroty i teraz powoli cały czas miksując wlewamy galaretkę (małą strużką). Mieszamy aż się wszystko połączy i wylewamy masę na spód ciasteczkowy. Na górę układamy owoce (u mnie truskawki).


Na górę wylewamy drugą galaretkę (rozpuszczoną już w zalecanej na opakowaniu ilości wody). Wkładamy do lodówki na minimum 3-5 godzin a najlepiej otwierać i podawać dopiero na drugi dzień.


Polecam i smacznego!:)

*do serka philadelphia najlepiej pasują cytrusy (cytryna czy pomarańcza) one bowiem łagodzą lekko ten jego słonawy smak ale można oczywiście użyć innej galaretki jeśli chcecie i wtedy można dodać ektrakt waniliowy do sernika

Wednesday, September 8, 2010

Bułki na Jogurcie



Pyszne bułeczki:) Pisałam już chyba, że uwielbiam piec (i jeść) wszelkiego rodzaju bułeczki:) To już uzależnienie:) Zazwyczaj urządzam piekarnię w mojej kuchni jednego dnia i piekę kilka rodzajów bułek i zamrażam. Następnie wyjmuję sobie po jednej (lub dwie) na śniadanko czy kolację, odmrażam w mikrofali (wystarczy 20 sekund) i zajadam:) Moi najbliżsi również uwielbiają bułeczki a więc mogę spokojnie piec i piec i piec.... jeszcze nie jeden przepis tutaj zobaczycie:) Ten znalazłam na blogu Moje Wypieki. Są doskonałe! Polecam i to bardzo!:)


Składniki (na około 12 bułeczek):

500g mąki pszennej chlebowej (ja zazwyczaj zastępuję 100g mąką razową)
1 łyżka cukru
1,5 łyżeczki soli
7g (1 opakowanie) drożdży suchych
200g jogurtu naturalnego (najlepiej greckiego)
120 ml mleka
1 jajko
60g miękkiego masła

jajko roztrzepane z łyżką mleka do posmarowania bułeczek
ewentualnie sezam do posypania (ja tym razem nie posypałam)

Wykonanie:

Wszystkie składniki umieścić w misce lub misie miksera i wyrobić gładkie ciasto. Następnie miskę przykryć i zostawić ciasto do podwojenia objętości (około 1,5 godziny - u mnie zawsze krócej).
Po czym ciasto wyjąć i podzielić na 12 równych części i z każdej uformować okrągłą bułeczkę. Ułożyć na blaszce wyłożonej pergaminem lub posypanej mąką, przykryć i zostawić na 30-40 minut do napuszenia. Następnie posmarować jajkiem i posypać sezamem (lub nie).
Piec w 200C (395F) około 20-25 minut (ja piekę zazwyczaj 20 minut). Wyjąć i wystudzić na kratce.


Polecam i smacznego!:)

Tuesday, September 7, 2010

Kopytka



Danie z dzieciństwa:) Któż w szkolnej stołówce nie jadł przynajmniej raz kopytek:) A jak nie w stołówce to może mama albo babcia robiły w domu?:) Ja z tych co jadała na stołówce:) W domu się ich nie robiło i dlatego też przez długi czas nie wiedziałam jak je zrobić. Na mojej stołówce serwowane były z dodatkiem białego sera ale tutaj proponuję bez sera bo właśnie takie wszyscy lubimy najbardziej:) Można podawać z masełkiem i cukrem (tak jak ja) lub polane zrumienioną na masełku bułką tartą lub bardziej wytrawnie z sosem i mięsem:) W każdej wersji pyyyyszne:) Polecam do wypróbowania:)


Składniki (na około 70 sztuk):

1 kg ziemniaków
300 - 350g mąki*
1 żółtko

Wykonanie:

Ziemniaki ugotować w posolonej wodzie (najlepiej dzień wcześniej) ale można też tego samego dnia (wtedy dobrze wystudzić - mają być zimne). Następnie zmielić lub zetrzeć na tarce (ja tak właśnie robię). Włożyć do miski, dodać żółtko oraz stopniowo dosypywać mąkę i zagniatać ciasto. Ciasto powinno być jednolite i prawie nie klejące ale nie dodawać za dużo mąki bo kopytka będą za twarde. Moje troszkę się klei ale nie dużo. 
Następnie podzielić ciasto na kilka części i z każdej formuować cienki wałeczek i kroić około 3-centymetrowe paluszki (tak jak na zdjęciu):


Następnie wrzucać kopytka na osoloną, gotującą się wodę i gotować około 2-3 minuty od momentu aż wypłyną na powierzchnię. Wyjąć łyżką cedzakową i podawać. Ja rozpuściłam parę łyżek masła w garnuszku i troszkę go przyrumieniłam, polałam nim kopytka i posypałam cukrem.


Polecam i smacznego!:)

*ilość mąki zależy od wilgotności tejże mąki oraz od ziemniaków - czasami mają naprawdę dużo wody w środku i trzeba dodać więcej mąki a czasami są dość "suche" i potrzebujemy tylko 300g

Monday, September 6, 2010

Gulasz z Indyka



Bardzo delikatny i smaczny gulasz z piersi indyka. Ja kupuję zawsze turkey breast tenders ale można użyć zwykłej piersi i też będzie dobry. Można zrobić w wersji bardziej na ostro - wtedy dodajemy mieloną papryczkę chili lub w wersji łagodniejszej ze zwykłą, czerwoną paryką:) Podawać z makaronem lub ziemniakami. Szybkie i proste danie do zrobienia:) Polecam do wypróbowania:)


Składniki (dla 4 osób):

600g (1.3lb) piersi z indyka
4 zmiażdżone ząbki czosnku (albo mniej - zależy czy lubicie)
1 mała lub 1/2 dużej cebuli (100g)
1 mała papryka (200g) - kolor dowolny
2 garści mrożonego zielonego groszku
2 garści mrożonej zielonej fasolki
1 kostka warzywna (vegetable bouillon)
1 i 1/2 szklanki wody
425g (15oz) sosu pomidorowego z puszki
sól, pieprz, papryka mielona (ostra lub łagodna)
2 łyżeczki mąki
2 łyżeczki śmietany
parę łyżek oliwy z oliwek (lub oleju)

Wykonanie:

Mięso umyć, pokroić w kostkę, dodać sól, pieprz i paprykę mieloną i dobrze wymieszać oraz odstawić na czas przygotowań. 
Olej rozgrzać w rondlu. Dodać czosnek oraz cebulę i podsmażyć chwilkę (aż cebulka zmięknie). Następnie dodać pokrojoną w paseczki paprykę i znów podsmażyć ale krótko. Dodać mięso i smażyć około 5 minut. Wlać wodę oraz dodać kostkę, przykryć i dusić na małym ogniu około 8-10 minut, mieszając od czasu do czasu. W między czasie dodać mrożony groszek i fasolkę (mniej więcej po 5 minutach duszenia). Następnie wlać sos pomidorowy i zagotować.
Mąkę wymieszać ze śmietaną, dodać parę łyżek gorącego sosu i dobrze wymieszać po czym wlać na gotujący się gulasz. Zagotować i zdjąć z ognia. Podawać.

Polecam i smacznego:)

Wednesday, September 1, 2010

Eton Mess



Czyli bałagan z Eton:) Eton to college w Anglii i właśnie stamtąd ów deser się wywodzi a podawany jest tradycyjnie na zakończenie meczu krykieta drużyny Eton przeciwko Winchester:) 
Idealny deserek na upał a u nas znów jest gorąco... w dodatku prosty jak barszcz!:) Mieszamy trzy składniki i wsuwamy:) Bałagan straszny ale jaki dobry! Spróbujcie bo warto!:)
Opierałam się na przepisie Nigelli ale tak naprawdę ilość składników i proporcję zależą od Was i Waszego podniebienia - można dodać więcej truskawek albo więcej bezy - zależy co kto lubi:)


Składniki (u mnie mniejsze 4 porcje):

2 szklanki truskawek
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka soku z granatów (lub octu balsamicznego ale można też pominąć)
1 szklanka kremówki (u mnie heavy whipping cream)
kilka bezików (u mnie 6 średnich)

Wykonanie:

Najpierw obieramy i kroimy truskawki. Wrzucamy pokrojone do miseczki, dodajemy cukier i sok/ocet i odstawiamy (sok/ocet sprawią, że truskawki puszczą troszkę soku). Śmietanę ubić na sztywno (bez dodatku cukru) ale nie za bardzo. Następnie dodać większą część truskawek (część zostawić do dekoracji) oraz pokruszone bezy i lekko wszystko wymieszać. 
Przełożyć do pucharków (u mnie każdy pucharek ma 240-250ml pojemności) i podawać odrazu (u mnie jeden deserek został w lodówce na około 1 godzinę i też był OK ale te, które jedliśmy odrazu były zdecydowanie lepsze, później beza troszkę mięknie i nie jest już taka chrupiąca).


Ale bałagan!:)


Polecam i smacznego!:)