Czyli bałagan z Eton:) Eton to college w Anglii i właśnie stamtąd ów deser się wywodzi a podawany jest tradycyjnie na zakończenie meczu krykieta drużyny Eton przeciwko Winchester:)
Idealny deserek na upał a u nas znów jest gorąco... w dodatku prosty jak barszcz!:) Mieszamy trzy składniki i wsuwamy:) Bałagan straszny ale jaki dobry! Spróbujcie bo warto!:)
Opierałam się na przepisie Nigelli ale tak naprawdę ilość składników i proporcję zależą od Was i Waszego podniebienia - można dodać więcej truskawek albo więcej bezy - zależy co kto lubi:)
Składniki (u mnie mniejsze 4 porcje):
2 szklanki truskawek
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka soku z granatów (lub octu balsamicznego ale można też pominąć)
1 szklanka kremówki (u mnie heavy whipping cream)
kilka bezików (u mnie 6 średnich)
Wykonanie:
Najpierw obieramy i kroimy truskawki. Wrzucamy pokrojone do miseczki, dodajemy cukier i sok/ocet i odstawiamy (sok/ocet sprawią, że truskawki puszczą troszkę soku). Śmietanę ubić na sztywno (bez dodatku cukru) ale nie za bardzo. Następnie dodać większą część truskawek (część zostawić do dekoracji) oraz pokruszone bezy i lekko wszystko wymieszać.
Przełożyć do pucharków (u mnie każdy pucharek ma 240-250ml pojemności) i podawać odrazu (u mnie jeden deserek został w lodówce na około 1 godzinę i też był OK ale te, które jedliśmy odrazu były zdecydowanie lepsze, później beza troszkę mięknie i nie jest już taka chrupiąca).
Ale bałagan!:)
Polecam i smacznego!:)
ale jaki dobry i słodki bałagan:)!!!!!!!!!!!!!CUDO!!!
ReplyDeleteZapraszam Cię do zabawy w „To lubię”. Szczegóły na moim blogu: http://kuchniaaleex.blogspot.com/2010/09/to-lubie.html
ReplyDeleteBardzo dziekuje Aleex:) Pozdrawiam:)
ReplyDelete